Styczniowe kartki z kalendarza (2023)

Rok 2023 przywitałam drobnym postanowieniem-eksperymentem. Każdego dnia chcę zatrzymać się, zrobić jedno zdjęcie i zapisać myśl, która wtedy mi towarzyszyła. Celem końcowym nie jest roczna kronika momentów, ale rzeczywiste, w pełni obecne doświadczanie chwili. Zdjęcie i myśl traktuję jako ćwiczenie uważności, a poniższy wpis jest skutkiem ubocznym tej praktyki. Niemniej zapraszam do krótkiej podróży przez styczniowe momenty. 

1.01.2023

Nowy dzień, nowy miesiąc, nowy rok. Nieznane przynosi, dal zakrywa, ale i ofiaruje światło, które zza mgły się wyłania.

2.01.2023

W oczekiwaniu na codzienny cud, ten sam, a za każdym razem tak bardzo inny.

3.01.2023

W dialogu z gliną poznaję jej język i wrażliwość. Szukam harmonii w sobie, która staje się pomostem naszego spotkania.

4.01.2023

Dary ziemi i ludzkiej pracy. Słodycz na podniebieniu.

5.01.2023

Czernią i brązem zima wymalowana. Nieraz z trudem przychodzi mi zaakceptować cykliczność życia. A właśnie zima łagodnie mi o tym przypomina i uczy zgody na ten ospały czas.

6.01.2023

Do przodu kok.

7.01.2023

Nowe życie, które wydarza się w ciszy i niepostrzeżenie.

8.01.2023

Gdy rozpoczęłam swoją podróż z ceramiką, na jednych z warsztatowych zajęć naszym zadaniem było wykonanie rzeźby. Pełna zapału postanowiłam odtworzyć malutkiego ptaszka, jednak szybko przekonałam się, że rzeźba to nie taka prosta sprawa. Zamiast figlarnej sikoreczniki w mych dłoniach powstało coś, co przypominało tłustą, przysadzistą, ogromną kaczkę. Wtedy o rzeźbie myślałam po raz ostatni. Aż do dnia dzisiejszego.

9.01.2023

Na wsi stoi płot. Drewniane sztachety kolebią się od hulania z wiatrem. W mieście stoi płot. Murowany z zasiekami. Ani nie drgnie. 

10.01.2023

Pochylam głowę będąc świadkiem współistnienia dwóch potężnych sił. Wody i lądu. Nieba i ziemi.

11.01.2023

Nogi znów przywiodły mnie do tych ścian, w których wydarzyło się coś ważnego. Dziś pojawiła się we mnie gotowość, by ruszyć dalej w świat.

12.01.2023

Na chwilę zza chmur wyszło słońce i zatrzymało mnie w bezruchu. Niebo zimą w Oregonie jest szare i smutne. W jednym z rankingów na najbardziej depresyjną zimę, Portland zajęło trzecie miejsce (za Anchorage, Alaska i Seattle, Waszyngton). Tak. To nasze niebo. 

13.01.2023

Szukam dalekiego horyzontu, otwartej przestrzeni, linii widnokręgu, na której oprę wzrok i wezmę głęboki oddech.

14.01.2023

Porozrywane obłoki. I te ozłocone, i te ocienione.

15.01.2023

To do tych ścian przyjechałam kilka lat temu. To do tych ścian kieruję kroki niemal każdego dnia. Wciąż niezwykle zapraszające, w ciszy wyczekujące, życzliwie obejmujące.

16.01.2023

Me oczy wędrują po tafli wody, a w środku odbywam podróż w wyobraźni, chcąc zobaczyć indiańskie plemiona, które dawniej zamieszkiwały te tereny. Czy tutejsze lasy i wzgórza były dla nich przyjazne? Ile rodzin wykarmiła rzeka? Jaką mądrość i wiedzę o przyrodzie nosili w sobie rdzenni mieszkańcy? I w końcu, ile języków zostało utraconych bezpowrotnie?

17.01.2023

Centrowanie gliny przypomina proces przywracania równowagi w sobie. Gdy porozrzucane cząsteczki emocji wracają do centrum, tworzą harmonijnie ułożone warstwy, z których będzie można stworzyć naczynie. 

18.01.2023

Dom – nie jak każdy inny. Tutaj me oczy wodzą biegające psy i bawiące się dzieci, a to widok niecodzienny.

19.01.2023

To już pewne, że na macie będziemy we dwie.

20.01.2023

Drzewa też plotą warkocze.

21.01.2023

Dowiedziałam się dzisiaj, że rozpoczęcie cyklu menstruacyjnego wraz z nowiem księżyca nazywane jest białym cyklem księżycowym. Jest coś niezwykłego w tej kobieco-księżycowej synchronizacji.

22.01.2023

I w nas też taki czas, w którym to co stare przeplata się z tym co nowe. Nowe już przyszło, stare jeszcze nie odeszło.

23.01.2023

Nic tak nie zatrzymuje jak patrzące spojrzenie.

24.01.2023

Czasem żeby się zachwycić wystarczy unieść głowę lekko w górę.

25.01.2023

Mała rzecz a cieszy.

26.01.2023

Koliber, symbol szczęścia, który uczy doceniać najmniejsze błogosławieństwa.

27.01.2023

Za oknem zawsze jest coś ciekawego do zobaczenia. Nawet gdy świat wydaje się statyczny. (Przypomina mi to moją babcię, która siedząc przy oknie zanurzała swą uwagę w wycinek rzeczywistości toczący się na ulicy przed naszym domem.)

28.01.2023

Amerykańska duma narodowa.

29.01.2023

Księżyc dla tych, którzy nie mogą ujrzeć go nocą.

30.01.2023

Są takie mapy, które nie sposób odczytać.

31.01.2023

Kiedy jest się daleko od rodzinnych stron, dobrze jest być blisko czegoś, co o nich przypomina.

Galeria momentów:

Jedna odpowiedź do „Styczniowe kartki z kalendarza (2023)”

  1. Fantastyczne.

    Polubienie

Dodaj komentarz